Święta za pasem.
Mieszanina stanów, w których pojawiają się radosne oczekiwanie, stres, niepokój, zmęczenie, frustracja, ekscytacja i wdzięczność to dla większości z nas określenie świątecznej gorączki.
Więcej obowiązków i przygotowań,
wspomnienia z przeszłości i jednocześnie stres sytuacyjny,
zmęczenie psychiczne i fizyczne.
Organizacja tych kilku dni pod względem społecznym, jedzeniowym, czasowym i przede wszystkim emocjonalnym to duże wyzwanie.
Pojawiają się myśli – co to będzie? Jak to w tym roku będzie?
Oczekiwania dotyczące Świąt często podyktowane są wizją i naszymi fantazjami opartymi na przekazie z reklam, filmów, telewizji i norm społecznych.
Magia Świąt – moje ulubione, jakże „odlotowe” stwierdzenie, pełne cukierkowego, reklamowego przekazu.
Jeżeli żywimy przekonanie, że te, przyszłe czy Święta za dwa lata będą magiczne tudzież idealne (ciekawe co to właściwie znaczy) to prawdopodobnie czeka nas rozczarowanie.
Oparta na fantazji wizja bywa nierealistyczna. Jeżeli wyobrażamy sobie, że w tym roku dziadek, który wszczyna awantury na co dzień będzie w Święta przysypiał w fotelu pod kraciastym kocem to oznacza, że nie zbyt dobrze utrzymujemy kontakt z rzeczywistością, natomiast bardziej zakotwiczamy się w fantazjach – a to niestety, rodzi duże prawdopodobieństwo rozczarowania.
Rodzice, którzy co roku wymagają zaproszenia na święta i marudzą przy świątecznym stole nagle nie zmienią się w dwa gołąbeczki z oczami pełnymi wdzięczności.
Dzieci, które mają żal do rodzeństwa nie będą witały brata czy siostry z łzami wzruszenia w oczach.
Każda rodzina ma swoje mocne i słabsze strony. Święta to czas kiedy większość z nas wkłada wysiłek w budowanie miłej atmosfery, jednak nierealistyczne oczekiwania mogą sprawić, że nie będziemy potrafili docenić tych małych rzeczy, które rzeczywiście się dzieją.
Tego, że syn bierze urlop bezpłatny, by zdążyć na Wigilię do rodzinnego miasta.
Karty podarunkowej od babci, która naprawdę nie wiedziała co kupić nastolatce.
Matki, która lepiła 250 pierogów do północy, by każdemu dziecku dać to coś od siebie bo nie stać ją na drogie prezenty.
Wujka, który nie przepada za barszczem ale trzy łyżki zje żeby nie robić nam przykrości.
Ojca, który wytrzepał nam ciężki dywan mimo tego, że dopiero wrócił z dalekiej trasy.
Deszczu, który sprawił, że nie musimy myć okien 😉
Bycie w kontakcie z rzeczywistością nie oznacza, że nie możemy przeżywać pięknych chwil.
Wręcz przeciwnie!
Pozwala nam dostrzegać czyjś wysiłek nawet jeśli nie wygląda on jak z reklamy
W Święta staramy się utrzymać miłą atmosferę dzięki chociażby dyplomatycznej komunikacji czy zdawkowym odpowiedziom kiedy kolejny raz ktoś pyta o ślub, dziecko, przeprowadzkę, oceny, dietę, politykę.
Chciałabym żebyście zapamiętali te słowa. Jeżeli ktoś formułuje komunikat to jest on świadectwem jego własnych przeżyć, przekonań lub potrzeb.

„No to kiedy w końcu kupicie jakieś mieszkanie?” – pytanie ponaglające, które może wywołać u odbiorcy nieprzyjemne emocje, np. poczucie, że zawodzimy kogoś, jesteśmy gorsi bo nasze rodzeństwo czy kuzynostwo się dorobiło, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy bo dzieci wychowują się w „cudzym” itp.
A gdyby spojrzeć na ten komunikat z perspektywy nadawcy?
Ktoś kto mówi takie słowa może wychodzi z założenia, że należy w określonym wieku mieć swoje mieszkanie
Może martwi się o naszą przyszłość?
Może uważa, że w ten sposób nas zmotywuje do podjęcia działań?
Zobacz jak zupełnie inna jest wtedy jakość przeżywanych przez nas emocji.
Spojrzenie na komunikat z perspektywy nadawcy jest oczyszczające. Jeżeli ja oddaje słowa osobie, która je wypowiada, nie muszę ich przyjmować jako bezdyskusyjnej prawdy. Mogę natomiast zastanowić się nad tym, jakie uczucia to u mnie wywołuje. W ten sposób mam możliwość zdjąć z siebie ogromny ciężar.
TE SŁOWA NIE SĄ O MNIE TYLKO O TOBIE
Za tymi słowami stoją Twoje wyobrażania, myśli i oczekiwania.
Możesz je mieć tak jak ja mogę mieć swoje. I nie muszą one być takie same, nawet nie muszą być podobne.
Pamiętajcie o tym kiedy poczujecie wstyd, zażenowanie, niechęć, frustrację przy rodzinnym stole.
Budujcie własne, stabilne ale nośne granice pozwalające na empatię i spokój ducha. Bądźcie w kontakcie ze swoimi emocjami zarówno tymi przyjemnymi jak i nieprzyjemnymi. Każda z nich jest informacją o Was.
Tego właśnie życzę sobie i Wam w te Święta i na nadchodzący Nowy Rok
psycholog psychodietetyk,
Milena Gil
Skomentuj