Przestrzeń życiowa, priorytety i planowanie cz. I

Być może każdy Twój dzień jest podobny do drugiego. Może czasem zadajesz sobie pytanie: czy to już środa?! A może myślisz – O nie… to dopiero środa. Weekend wydaje się kurczyć do mrugnięcia okiem a czas po pracy nie zostawia chwili wytchnienia bo:

  • Dzieci
  • Gotowanie
  • Sprzątanie
  • Prasowanie
  • Pies
  • Rodzice, którym trzeba pomoc
  • Terapie i leczenie
  • Znajomi
  • Praca, praca i jeszcze raz praca

Dopisz co chcesz. Najważniejsze jest to co czujesz – frustracja, zmęczenie, złość, stres, brak energii, niemożność efektywnego odpoczynku.

Przeciętnie „dobowe koło aktywności” człowieka wygląda następująco:

8/24 PRACA – średnio osiem godzin swojego życia każdy człowiek spędza w pracy. Praca zaspokaja potrzeby samorealizacji, pasji, szacunku, podziwu. Znacząco wpływa na jakość realizacji potrzeb biologicznych i potrzeby przynależności.

8/24 SEN I ODPOCZYNEK – ten element (niestety dość niedoceniany) wpływa na każdą sferę naszego życia. Odpowiednia regeneracja jest podstawą zdrowia, dobrych relacji i efektywności w życiu zawodowym. Brak odpoczynku w dłuższej perspektywie przekłada się na produktywność i emocje.

8/24 ŻYCIE OSOBISTE – ta sfera sprzyja realizowaniu potrzeby bezpieczeństwa i przynależności w relacjach społecznych. W tym czasie utrwalamy bliskie relacje międzyludzkie. Czas wolny to także zaspokajanie potrzeby samorealizacji oraz potrzeb duchowych.

Doba została podzielona na  trzy ośmiogodzinne części, z których każda zaspokaja nasze potrzeby. Widzimy zatem, że żyjemy nie tylko pracą czy „po pracy” ale przez całe 24 godziny! To co jest istotne to dwa typy działania zaburzające funkcjonowanie i tym samym powodujące przykre stany i uczucia:

  • Upychanie
  • Zaburzenie równowagi

Upychanie to wkładanie w osiem godzin swojego życia zbyt wiele zadań i oczekiwań dotyczących zaspokojenia potrzeb, na przykład – po pracy idziesz na trening, po treningu gotujesz obiad, później ogarniasz dom, wieczorem jedziesz w odwiedziny do babci. Inny przykład? Bierzesz sobie drugą, dodatkową pracę po pracy. Nie masz czasu zjeść, wyspać się nie wspominając o tym, że od dwóch miesięcy nie widziałeś się z rodzicami. Jeszcze jeden przykład: bez wyraźnej przyczyny przesypiasz więcej niż zwykle, ok. 11 h, ciężko Ci się zebrać z łóżka i w sumie jesz śniadanie w porze obiadowej a potem wszystko robisz w biegu. Kolejny? Masz wolny dzień. Kręcisz się po domu, trochę oglądasz telewizję, trochę wietrzysz lodówkę co jakiś czas, jesteś znudzony i zniechęcony. „Nagle” robi się ciemno i trzeba iść spać.

Zaburzenie równowagi jest niejako wynikiem upychania ale może też być spowodowane brakiem organizacji. Długi, nie przynoszący wypoczynku sen, ciągłe jedzenie, notoryczne zostawanie po godzinach w pracy, częste wypady na miasto z powrotami dnia kolejnego, zajmowanie się dziećmi/rodzicami/dziadkami/znajomymi a zaniedbywanie własnych spraw.

Takie zachowanie mają różne przyczyny. Może być spowodowane zmęczeniem, chronicznym stresem, chorobami somatycznymi, nawykami wyniesionymi z domu, adaptacją do nowej sytuacji. Niekoniecznie jest to prawda o Tobie – bo ja już taki/taka jestem. Taki czyli jaki? Niezorganizowany? Leniwy? A może bardzo pracowity i aktywny? Jeżeli w głębi serca czujesz, że coś jest nietak, że w zasadzie to nie chcesz tak żyć, że to jak wygląda Twoje życie nie jest tym czego chcesz to

Zatrzymaj się.

Wyłącz telewizję, telefon. Idź do lasu albo nad rzekę. Tylko w ciszy będziesz mógł pomyśleć co z tym zrobić. Być może boisz się ciszy. Wiele osób tak ma. Cisza powoduje, że jesteśmy tylko my i nasze myśli. Mózg, który nie jest bombardowany informacjami zaczyna dopuszczać prawdziwe potrzeby.

Jeżeli staniesz sam na sam ze sobą i powiesz – jestem wdzięczny za to co mam. Każda część mojego życia sprawia, że jest ono dobre, daje mi spokój, motywację i chęć do działania – to znaczy, że droga, którą obrałeś wiedzie cię w dobrym kierunku.

Jeżeli staniesz i powiesz – powinnam być wdzięczna za to co mam. Przecież nie jest tak źle. Nie bije, nie pije. Zdrowa jestem, przecież wszystko jest w porządku – stój dalej. Czekaj aż pojawią się komunikaty – chcę/potrzebuję.

Jeżeli komunikat brzmi – Pfff… Na pewno jest super. Przecież mam to czego chcę. Pozycję. Dzieci. Realizuję się w pracy. Mam pieniądze, dobre życie… – poczekaj. Przyjrzyj się swoim emocjom. To smutek czy radość? Stres czy spokój? Tylko szczerość da prawdziwą odpowiedź.

Jeżeli nie jesteś w stanie zostać w ciszy, to znaczy, że bardzo się boisz. Możesz powiedzieć, że to bzdury, dyrdymały, że to nie ma sensu. Że nie masz czasu latać po lasach bo deadline cię goni albo dzieci z mężem zostały SAME przez godzinę.

Strach jest uzasadniony. Dostrzeżenie swoich prawdziwych potrzeb i myśli konfrontuje nas z poczuciem odpowiedzialności za swoje życie. No bo skoro tak wygląda moje życie to znaczy, że tego chciałem prawda? No to teraz o co chodzi? Przecież taką drogę wybrałem więc idę nią. Albo przecież ja nie chciałem żeby to tak wyglądało. Ale to rodzice/żona/szef spowodowali że jest taka sytuacja. To wszystko przez nich! Oba komunikaty pokazują, że nie jesteśmy odpowiedzialni za siebie. Oddaliśmy ją w ręce innych ludzi, przeszłości, przyszłości i godzimy się na coś, co nie jest zgodne z naszymi potrzebami.

Boimy się nie tylko zderzenia ze swoimi prawdziwymi potrzebami. Boimy się także emocji jakie się z tym wiążą. Smutku. Złości. Rozpaczy. Lęku.  Lepiej jest je ukrywać i zaprzeczać, bo wtedy nie trzeba nic zmienić. Tyle, że nie da tak całe życie. Prawdziwe potrzeby, które nie mogą zostać adekwatnie zrealizowane manifestują się w innej postaci. Zachowania świadczące o tym, że trzeba się zatrzymać to:

  • Niekontrolowane zmiany nastroju
  • Wybuchy złości, płaczu
  • Uciekanie w obowiązki
  • Nałogi
  • Przepracowanie
  • Chroniczny stres
  • Choroby psychosomatyczne
  • Objadanie się
  • Epizody depresyjne
  • Gonitwa myśli
  • Niemyślenie o sobie
  • Chroniczne bóle brzucha, głowy, stawów i kręgosłupa
  • Zmiana wyglądu wytworów naskórka (włosy, paznokcie)
  • Problemy ze snem
  • I niestety wiele innych symptomów

Pierwszą fazą zmiany jest faza prekontemplacji, czyli moment gdzie człowiek nie ma intencji zmiany i nie zamierza podjąć jakichkolwiek działań w najbliższej przyszłości, które by promowały zmianę. W tej fazie nie docenia się korzyści wynikających ze zmiany i przecenia jej koszty oraz wymyśla wiele „racjonalnych” argumentów, dlaczego nie może lub nie powinno się niczego zmieniać (Smółka, 2010).

To nam pokazuje, że zaprzeczanie potrzebie zmiany już jest jej częścią! Moment przełomowy będzie tutaj – czy zatrzymasz się i dasz dojść do głosu swoim potrzebom? Czy pozwolisz sobie doświadczyć ukrywane nieprzyjemne uczucia?

 Bez tego nie da się pójść dalej.

Akceptacja stanu rzeczy nie zawsze (a nawet rzadko) oznacza rewolucję życiową. Akceptacja po przyzwolenie sobie na zmianę myślenia czy też podejścia. Czasem to wystarczy, żeby poczuć się lepiej. Czasem trzeba wprowadzić w życie nowe zachowania czy nawyki. Zmiana to proces. Czasem szybki, czasem powolny i długotrwały.

Teraz jak i zawsze wszystko zależy od Ciebie. To stwierdzenie może budzić radość ale i lęk. Parafrazując nieznanego mi autora chcę żebyś pamiętał, że

Nawet najdłuższa podróż składa się z małych kroków

AUTOR NIEZNANY

2 myśli na temat “Przestrzeń życiowa, priorytety i planowanie cz. I

Dodaj własny

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: